Wiosenne książki


Kwiecień
minął mi bardzo pracowicie. Przełożyło się to liczbę przeczytanych książek. W tym wiosennym miesiącu przeczytałam zaledwie trzy książki. Przyznaję, że dwie pierwsze dłużej czytałam. Dlaczego? Przekonacie się sami, gdy przeczytacie ten post. Następny będzie o moim pracowitym kwietniu. Zobaczycie na co poświęciłam swój czas, zamiast czytania książek. ;)


19. Zofia Mąkosa, Cierpkie grona. Jest to pierwszy tom z cyklu Wendyjska Winnica. Przyznaję, że bardzo długo rozwija się akcja w tej książce. W pewnym momencie dłużyły mi się, przepiękne aczkolwiek nużące, opisy przyrody i życia na wsi. Fabuła książki rozwija się w Chwalimiu, kiedyś niemieckim Altreben, gdzie większość mieszkańców ma niemieckie korzenie. Żyją tam też Wendowie, do których zalicza się rodzina Marty. Poznajemy tu losy całej jej rodziny, ale akcja głównie skupia się na niej i jej córce - Tili. Mamy rok 1938, przejęcie władzy przez Hitlera. Młodzi ludzie zachwycają się działaniami wodza. Nie wiedzą jeszcze, co przyniesie im historia. Zaciekawiłam się dopiero w drugiej części książki, gdy rozpoczyna się wojna. Musiałam ją kilka razy odłożyć, nie przez opisywane okrucieństwo, ale dlatego, że denerwowało mnie podejście bohaterów książki do ludzi nie aryjskiego pochodzenia. Cóż przed Martą i jej córką Matyldą same ciężkie decyzje do podjęcia oraz długa droga do przejścia. Tom pierwszy kończy się w takim momencie, że od razu sięgam po drugi.



20. Zofia Mąkosa, 
Winne miasto, drugi tom z cyklu Wendyjska Winnica. Mamy już rok 1945. Niemcy powoli opadają z sił i tracą panowanie nad światem. Kończy się władza Hitlera, porządki wprowadzają Rosjanie. Dla Matyldy jest to trudny czas, ponieważ jest Niemką i też się nią czuje. Na początku swojej drogi, po śmierci matki trafia w ręce rosyjskiego żołnierza, który ją więzi i gwałci. Gdy już udaje jej się od niego uwolnić trafia w ręce sióstr i tam pomaga w szpitalu. Strach jej nie opuszcza. Mimo wszystko zostaje w Zielonej Górze, nie wraca do Chwalimia, w którym też zachodzą zmiany. Dostaje pracę w winnicy, jej życie powoli się układa. Nie wie o tym, że ktoś nad nią cały czas czuwa. I gdy nasza bohaterka jako tako układa sobie życie i jest na drodze do szczęścia, znów zaczyna wszystko się sypać, a drogę zasnuwa mgła. Przyznaję, że ten tom lepiej mi się czytało. Nie wiem czy powodem jest okres w jakim obsadzona jest historia, czy też dlatego, że przyzwyczaiłam się do stylu pisania autorki. Nie zaprzeczam, że podoba mi się poznanie tego okresu historycznego od strony Niemców, gdy następuje upadek Hitlera. Rzadko się to zdarza w polskiej literaturze. Polecam.



21. Renata Kosin,
Szpulki losów. Jest to trzeci tom z cyklu Siostry Jutrzenki, o poprzednich przeczytacie w postach z zeszłego roku. Długo wyczekiwałam tej książki w wersji papierowej i w końcu się doczekałam. Bałam się, że po tak długiej przerwie zapomnę, jak się skończył tom drugi. Jednak tak się nie stało. Szybko sobie przypomniałam, co się wydarzyło poprzednio i z łatwością przeczytałam kolejne losy naszych bohaterów. Michalina w rozplątywaniu rodzinnych historii trafia na trudności. Ich powodem jest fakt, że po niektórych członkach rodziny ślad całkowicie zaginął, a o niektórych się nie wspomina. Jednak dzięki wplataniu przeszłości przez autorkę, jako czytelnicy możemy ją wyprzedzić o krok. U naszych bohaterów zachodzą nieodwracalne zmiany, które wiążą się z ich przyszłością. Jak to na nich wpłynie? Czy sobie z tym poradzą? Doskonała książka, którą z wielką przyjemnością Wam polecam. 




Tą książką kończę ten wiosenny post. Rozpoczął się maj, deszczową majówką. Jak tam u Was z czytaniem? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz