Efekty zeszłorocznego remontu ;)


Mówi się, że nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło. ;) Dlatego też nadrabiając braki i znajdując wreszcie czas, chciałabym się z Wami podzielić efektami mojego zeszłorocznego remontu. Tak, tak wiem, już lekko po czasie. Jednak patrząc wstecz nie mogłabym Wam pokazać tego co jest widoczne teraz. ;) W obroty poszły dwa ostatnie pokoje, w tym jeden przeszedł całkowitą przemianę, to właśnie w nim znajduje się moja sypialnia i to nią chcę się z Wami podzielić. Muszę przyznać, że mieliśmy wielki problem ze znalezieniem odpowiedniego łóżka, bo jak na złość teraz większość mebli jest biała. Po wielu poszukiwaniach odnaleźliśmy swoją perełkę i już do niej dobieraliśmy dodatki, a o wszystkim dowiecie się dalej.
Zacznijmy od tego nieszczęsnego łóżka, które jest teraz moim ulubionym miejscem. Muszę Wam przyznać, że jestem bardzo wybredna, ale po wielu poszukiwaniach w końcu się udało. Wybraliśmy łoże z firmy HELVETIA z kolekcji GALAXY. Do łóżka kupiliśmy piankowy materac MAMBO firmy HILDING. Zastanawiałam się także nad szafą z ich kolekcji, ale po dłuższym zastanowieniu doszłam do wniosku, że wolę mieć szafę na wymiar. 

Poszukiwania stolarza nie okazały się takie trudne. Od słowa do słowa, dzięki znajomym znalazłam bardzo dobrą firmę z pod Olsztyna, dzięki której mam bardzo pojemną szafę (minął rok a ja nadal mam w niej puste półki) oraz cudowną, malutką toaletkę. Początkowo stał przy niej stołek, ale w końcu udało mi się znaleźć odpowiedni puf w kolorze żółtym (kupiłam dwa takie pufy w biedronce). Poniżej zdjęcia. ;)


Powyżej na zdjęciu znajduje się regał, który dostałam w prezencie. Kupiony został w IKEI. Swoją drogą można znaleźć tam wiele ciekawych dodatków do mieszkania. Oprócz regału mam jeszcze stamtąd doniczkipółkipodpórki do książek, lustro oraz pudełko z przegrodami do szuflady.

Jeśli chodzi o internetowe zakupy to kupiłam na allegro półki, które wiszą nad łóżkiem i to głównie tam gromadzi się moja domowa dżungla. ;) Pierwsze zdjęcie przedstawia pustki, bo właśnie tak ona wyglądała zaraz po zawieszeniu. Później nie było końca w dodawaniu szpargałów. ;)

Może teraz trochę o oświetleniu. Nauczona doświadczeniem, wiedziałam, że będę potrzebowała lampki do czytania. Zatem musiały być kinkiety pasujące do żyrandola i tu się powoli zaczynały schody. Wiedziałam, że nie chcę niczego białego, zresztą białe ściany, biały sufit, jakoś tak wszystko by się zlewało. Nie wspomnę już o tym, że nie pasowałoby do mebli. Oświetlenia długo szukałam. Na szczęście sklepy internetowe mają bardzo szeroką ofertę. Bardzo spodobały mi się lampy miedziane i na takie się zdecydowałam.


I na koniec moje ukochane jelenie zakupione w IKEI oraz za kwiecony parapet. W żółtej doniczce znajduje się pieniążek, wyhodowany przez moją babcię, obok niego stoi (zakupiony w Lidlu) śniedek wątpliwy. Dalej mamy już szafirki, które powoli przywołują mi wiosnę i już niedługo pięknie zakwitną oraz callisie.


Na koniec jeszcze wspomnę o dodatkach, które widać na wcześniejszych zdjęciach. Dywanik, który jest przy toaletce kupiłam w Leroy Merlin. Uwielbiam rano stawiać na nim stopy. Rameczki na półkach zawieszonych nad łóżkiem kupiłam w sklepie DekoracjaDomu.pl. Moje wysokie łóżko potrzebowało odpowiedniego pledu, ale nie podobały mi się te Jyska. Chciałam mieć przyjemny, duży koc i takie cudo znalazłam na Allegro (w moim kolorze już nie ma, ja mam z turkusowymi trójkącikami).

Jestem zadowolona z efektów swojej i nie tylko swojej pracy. Na pewno zajdą tu jeszcze jakieś delikatne zmiany, ale na razie jest dobrze, tak jak jest. A czy wy planujecie, jakieś remonty? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz