Styczniowe refleksje



Nowy rok nie tylko zaczęłam z książką. Nigdy nie robię żadnych postanowień, bo wiem, że i tak nic by to nie dało. Jednak obiecałam sobie, że w tym roku wrócę na regularne zajęcia jogi, bo sama nie mam tyle samozaparcia, żeby ćwiczyć w domu. I tak też się stało. Z przyjemnością wróciłam do sali na jogiczne spotkania, by znów poczuć ten relaks i spokój, jaki zawsze po nich zostaje. Oczywiście moje ciało też jest bardziej rozluźnione, ale u mnie tu bardziej chodziło o umysł. Wiem też, że się zasiedziałam z książką na kanapie przez te 5 lat, a moją jedyną aktywnością były nieliczne spacery, które bardzo lubię. Jeśli zaś chodzi o czytelnicze zestawienie, to w styczniu znalazłam czas na przeczytanie pięciu książek. W tym poście znajdziecie kolejne tomy wcześniej rozpoczętych cyklów, będą też zupełnie nowi autorzy. Z tych pięciu książek tylko jedna mi się nie spodobała, ale o tym już poniżej. ;)


Dorota Gąsiorowska, Córka powietrza. Cieszę się, że ten rok rozpoczęłam z drugim tomem z cyklu Córki żywiołów Doroty Gąsiorowskiej, o pierwszej części przeczytacie w październikowym poście sprzed dwóch lat. Autorka znowu zabiera mnie w swój magiczny świat, w którym poznaję losy Lalie i Avy. Życie Lalie będzie niosło za sobą wiele cierpienia i niesprawiedliwości, ale dziewczyna sobie z tym poradzi, a pomogą jej w tym nie tylko osoby, które ją otaczają, ale także ona sama i moc w niej ukryta, która w niej dojrzewa. Ava będzie zgłębiała i poznawała nie tylko losy Lalie, ale także odkryje tajemnice, które od lat są skrywane w jej rodzinie. Odnajdzie też siebie, a pomoże jej w tym odkrycie prawdy o sobie samej. Doskonale się czyta, przyjemnie jest zatopić się w magicznym świecie, który utkała dla nas Dorota Gąsiorowska. Polecam i czekam na kolejne tomy. 



Lucinda Riley, Dziewczyna z wrzosowisk. Kolejna doskonale napisana książka Lucindy Riley. Akcja Dziewczyny z wrzosowisk rozgrywa się na przestrzeni lat. Poznajemy w niej skrywaną przez lata przeszłość Davida i Rose, która nie daje im o sobie zapomnieć. Po latach braku kontaktu, David odezwie się z prośbą do siostry, by zajęła się jego synem podczas wakacji. Rose otrzymując telegram od brata, nie wie, że ten młody człowiek, który spędzi u niej wakacje, tak zmieni wszystko wokół. Poruszająca historia, w której podzielone przez lata rodzeństwo w końcu odnajdzie drogę do porozumienia. Piękna historia. Polecam.



Weronika Mathia, Rój. Weronika Mathia napisała kolejny dobry kryminał. Mamy tutaj nawiązanie do bohaterów z poprzedniej części. Jednak sprawa nad którą będzie pracowała policja będzie miała związek z dochodzeniem sprzed kliku dziesięciu lat. Każdy z naszych bohaterów będzie skrywał jakieś tajemnice, a sprawa z przeszłości i wymierzenie sprawiedliwości w końcu dopomni się o siebie. Ładnie zagmatwana intryga, w której każdy z bohaterów będzie chronił bliską mu osobę. Pytanie, jak daleko są w stanie się posunąć, by ochronić najbliższych? Dobrze się czyta. Polecam. 



Magda Knedler, Medea z Wyspy Błogosławionych. Wracam do cyklu Medea Steinbart, by poznać zakończenie losów naszej bohaterki, o poprzednich częściach przeczytacie w styczniowym poście. Doskonała, tak jak poprzednie części. Z niecierpliwością czytałam tą książkę, by poznać dalsze losy Medei i jej rodziny. Z frontu wraca pokiereszowany psychicznie Thomas. Medea będzie wraz mężem starała mu się pomóc. Będzie to trudne zadanie. W międzyczasie będzie trzeba rozwijać pracownię krawiecką, by utrzymać rodzinę i pracowników. Na Madę znów spadnie wiele zadań, znów będzie musiała zmagać się z cierpieniem i walczyć o najbliższych, by w końcu odnaleźć radość i spełnienie. Przepiękne zakończenie. W książce jak zwykle nie zabrakło nawiązań do prawdziwych zdarzeń. Polecam, doskonale napisana.



Jon Fosse, Białość. Przeczytałam z polecenia, też z ciekawości, co można zawrzeć na 42 stronach monologu. Zacznę od tego, że nie lubię monologów i możliwe, że to też wpłynęło na moją ocenę. Nasz bohater, mężczyzna jadący samochodem i wysiadający w ciemnym lesie, spotyka się ze śmiercią. I zaczyna się dywagacja, gdzie jest, co tu robi i dlaczego wyszedł z samochodu w tą ciemną noc, w ten ciemny las. I tak przez 42 strony tej nowelki. Nie wstrząsnęła mną, nie uważam też żeby była wspaniała czy niepokojąca. Bardziej denerwowało mnie jej czytanie, te ciągle powtarzające się te same słowa, zdania i myśli. Nie polecam. 



U nas pierwszy tydzień ferii już minął. Początek lutego to drugi tydzień ferii, a co za tym idzie trochę zajęć w pracy. Ale dla mnie jest to też tydzień, który rozpoczynam bardzo dobrą książką, a kończę koncertem. Już nie mogę się doczekać. ;)

Pozdrawiam.