Sierpniowe czytanie




Sierpień już za nami, dzieciom kończą się wakacje, wracają do szkoły. My dorośli też powoli wracamy do normalnego trybu życia. Ja jednak powrócę do ostatniego letniego miesiąca, który już nam minął. Mój sierpień był cały w planach. Z jego początkiem rozpoczynałam w pracy zajęcia z dziećmi, których nie mogłam się doczekać. Mówią, że jak chcesz rozśmieszyć Boga to opowiedz mu o swoich planach. Mi się udało. Plany wzięły w łeb. Zamiast pracować, przez pierwsze dwa tygodnie leżałam w domu na zwolnieniu lekarskim. Wiem, że przede mną jeszcze kilka ciekawych lekarskich spraw. Mimo wszystko nie był to czas zmarnowany. W sierpniu udało mi się przeczytać dziewięć książek i tym samym zakończyć 52 book challenge pl. Końcówkę tego miesiąca spędziłam na weekendzie w Krynicy Morskiej, a wrzesień rozpoczynam jak co roku urlopem, tym razem w Lublinie. Z Katarzyną Miller po przyjemności zaczynam pracę nad dumą. Jak wielu z nas sam siebie docenia? Właśnie to będę praktykować w tym miesiącu, by o tym pamiętać przez cały czas. Wracając do książek, to zobaczcie sami od czego zaczęłam ten pełen niespodzianek miesiąc. ;) 

Jodi Picoult, Szkoda, że cię tu nie ma. Przyznaję, że ciężko mi się czytało tą książkę. Odkładałam ją, co jakiś czas. Część w której nasza bohaterka przebywa na Galapagos, a raczej o tym śni jest przyjemna. Dobrze się to czyta. Gorzej mi szło z częścią pandemiczną. Nie oglądałam nawet zbyt wielu seriali oddających tą rzeczywistość. Jest to książka o odnajdywaniu siebie, dostrzeganiu w życiu tego, co najważniejsze. Polecam.


Maria Paszyńska, Jeśli jutra nie będzie. Z chęcią sięgam po książki napisane przez Marię Paszyńską. Tej wyczekiwałam z niecierpliwością. Poznajemy w niej losy młodych ludzi, którzy żyją w getcie warszawskim. Jest to pierwsza książka, która opisuje codzienne życie Żydów. Są tu pierwsze miłości, przyjaźnie i życie codzienne. Tragiczne położenie naszych bohaterów, którzy z góry skazani są na porażkę oddają klimat tego miejsca. Przyjemnie było śledzić, jak potoczą się ich losy. Książkę czytałam z zapartym tchem, chociaż z góry wiedziałam, że nie może być tu dobrego zakończenia.  Warto zaznaczyć, że autorka wykonała dobrą pracę i wiele sytuacji opisanych w książce miały swoje miejsce w rzeczywistości i to jest chyba najbardziej smutne w tej powieści. Polecam. Doskonała z każdą zapisaną linijką.



Joanna Szarańska, Malarka wiosennych łąk. Jest to pierwszy tom z cyklu Leśne pejzaże. Jest to książka w sam raz dla mnie. Uwielbiam takie historie, gdzie są tajemnice, a życie naszych bohaterów nie jest sielankowe. Sama wybrałabym się do Granic, by przejść się Aleją Westchnień, usiąść nad stawem i posłuchać rozmowy zwierząt, ptaków i drzew. Przepiękna historia naznaczona tajemnicami, poszukiwaniu siebie. Z niecierpliwością wyczekuję kolejnych tomów Leśnych pejzaży. Gorąco polecam.



Kate Hewitt, W godzinie próby. Kolejna książka z tłem historycznym. Nigdy nie słyszałam o Chłopcach z Ritchie. Dobrze, że ktoś poświęcił temu uwagę. Mamy rok 1944, końcówka wojny, Londyn. To właśnie do tego miasta stacjonują amerykańskich lotników, Toma i Matthew. Tam nasi amerykańscy żołnierze poznają siostry Lily i Sophie. Z drugiej strony mamy przeskok do teraźniejszości, gdzie poznajemy Abby i Simona. Wszyscy nasi bohaterowie skrywają jakieś tajemnice. Te z przeszłości będą odkrywać Abby i Simon. W godzinie próby znajdziemy trochę romansu, będzie też próba wybaczenia sobie i odnajdywania spokoju. Dobrze napisana. Polecam.



Alicja Sinicka, Florystki. Helena - nasza zaginiona bohaterka, skrywa wiele tajemnic. Pewnego dnia znika, a na jej poszukiwania wyrusza Sonia, jej najlepsza przyjaciółka. Kluczowym elementem, by zrozumieć, co się stało z Heleną jest poznanie jej przeszłości. Pomoże w tym Sonii pamiętnik pisany przez jej przyjaciółkę. Dobrze się czytało, szybko się czytało. Autorka w książce nawiązuje też do bohaterki z poprzedniej książki. Może być, bez większych rewelacji.



Agnieszka Janiszewska, W mroku. Czytając tą książkę łapała mnie bezsilność. Nie rozumiałam postępowania tego głupiego dziewczątka, jakim jest Karolina. Wiele razy miałam ochotę odłożyć tą książkę, by po prostu nie wiedzieć, co jeszcze może wymyśleć ta bezmyślna nastolatka. Jej postępowanie szczególnie w tych czasach, gdy wystarczyło jedno słowo, by zniszczyć komuś życie. Tak się stało właśnie z Grzegorzem. W mroku żyje także Renata, która po stracie syna nie potrafi już ułożyć sobie życia. Mało tego to jedno wydarzenie wpływa na losy naszych wszystkich bohaterów. I ta bezsilność przez jedną, głupią nastolatkę. Dobrze się czytało. Jest to mroczna i smutna historia. Polecam.



Magda Knedler, Łączniczka. Wstyd się przyznać, ale nie znałam Anny Smoleńskiej, nie wiedziałam komu przypisane jest autorstwo znaku Polski Walczącej, Kotwicy. Magda Knedler jak zwykle doskonale opisuje tamte czasy. Anna Smoleńska, ekscentryczna, dziwna dziewczyna. Mimo wszystko potrafiąca zjednać sobie dzieci, działająca w konspiracji, walcząca o wolną Polskę. Poruszająca historia, w której opisywane są także losy jej rodziny. Polecam przeczytać. Warto zaznaczyć, że książka poparta jest rzeczywistymi zdarzeniami. Jak sam Aleksander Kamiński przyznał "Dotychczas w historiografii i literaturze dotyczącej lat 1939-1945 harcerstwo męskie, symbolizowane przez organizację Szarych Szeregów, zdominowało Organizację Harcerek rozgłosem swych wojennych czynów, zachowań i postaw. Sam się do tego przyczyniłem swoimi książkami.". Zatem weź tą książkę, by poznać działania harcerek, działania Anny Smoleńskiej.



Barbara O'Neal, Kiedy wierzyliśmy w syreny. Jest to dobrze napisana książka. Poznajemy w niej historię sióstr Bianci. Josie ginie w wypadku we Francji, zostawiając matkę i swoją młodszą siostrę Kit. Po latach, Kit w wiadomościach z Auckland dostrzega na ekranie telewizora twarz swojej zmarłej siostry i tak zaczyna się jej podróż. Zostawia wszystko, wyjeżdża do Nowej Zelandii, by odnaleźć siostrę. W książce poznajemy te same zdarzenia z dwóch perspektyw. Jedną opowiada nam Josie/Mari, a drugą Kit. Jest tu wiele niesamowitych zbiegów okoliczności. Jak się okazuje w Auckland bardzo łatwo i szybko udaje się Kit odnaleźć siostrę. Przy okazji nasza bohaterka (Kit) burzy mur jaki wokół siebie zbudowała. Nie rozumiem postępowania Josie. Jak długo można żyć w kłamstwie i nie odezwać się do rodziny. Jest to dla mnie niepojęte. Dobrze napisana. Polecam.



Aneta Krasińska, W objęciach nazisty. Jest to pierwszy tom z cyklu Trylogia gdańska. Mam po tej książce mieszane uczucia. Trochę mi się dłużyła, trochę mnie nudziła. Szczególnie życie Neli, które nie jest tak barwne, jakby mogło się wydawać. Dopiero, gdy dziewczyna dostrzega, co się wokół niej dzieje i to za sprawą Iwa, coś zaczyna się zmieniać. Zachowanie jej rodziny, brutalność narzeczonego, hitlerowska nagonka otwierają jej oczy. Przeczytam kolejne tomy z czystej ciekawości. Zobaczymy, jak potoczą się losy naszych bohaterów. Może być, dla mnie bez większych rewelacji.
 


Tak zakończyłam sierpień. Ciekawe, co przyniesie mi jesień? 

Brak komentarzy

Prześlij komentarz