Izabela Janiszewska, Noc kłamstw. Autorka w swojej najnowszej powieści zabiera czytelnika w ciekawą powieść. Anna i Mikołaj, szczęśliwe małżeństwo wiodą sielankowe życie. Jednak jak się okazuje nawet w najbardziej udanym małżeństwie zdarzają się rysy, szczególnie gdy osoby w nie zaangażowane nie są ze sobą szczere. I tak jest w tym przypadku. Brak szczerości prowadzi do wielu niefortunnych i nieszczęśliwych zdarzeń. Wątki w tej książce doskonale są zmieszane. Czytelnik do ostatnich stron śledzi losy bohaterów, by odkryć prawdę nieszczęśliwej nocy, nocy kłamstw. Bardzo dobrze napisana. Polecam.
Santa Montefiore, Czekaj na mnie. Jest to książka, która porusza każdą czułą stronę w nas, czytelnikach. Co może mieć wspólnego Max z Florence? Autorka pięknie przeplata teraźniejszość z przeszłością, dzięki której poznajemy losy naszych bohaterów. Florence poznajemy jako młodą dziewczynę, która no cóż jest w rozkwicie swojego życia. Niestety przyszło jej żyć w czasach II wojny światowej. Max zaś ma powracające sny właśnie z tych czasów i szuka powodu dlaczego akurat to jemu trafiły się takie wspomnienia. Przepiękna historia, naszpikowana wieloma emocjami. Popłakałam się czytając tą książkę. Polecam.
Piotr Kościelny, Nielat. Bardzo dobrze mi się czytało tą książkę. Fajnie było wrócić do lat dziewięćdziesiątych. Szara rzeczywistość tamtych czasów została dobrze zobrazowana przez Piotra Kościelnego. Z ciekawością śledziłam działania naszych śledczych, by dowiedzieć się, kto zabił znanego aktora. Lubiany przez publiczność bohater filmów, wraz z odkrywaniem jego prawdziwej natury przestaje być ulubieńcem, nawet w mojej ocenie, czytelnika, nie żałowałam jego śmierci. Wiem, że to fikcja literacka, ale można doskonale się wczuć w akcję książki. Jeśli chodzi o drugą ofiarę, to cóż czytelnik łatwo odgadnie kim jest spalony nielat. Szybko się czyta. Bardzo dobrze napisana. Jest to moje pierwsze spotkanie z autorem. Przyznaję, że udane. Polecam.
Kate Hewitt, Mój ojciec nazista. Długo zabierałam się za przeczytanie tej książki. To ten przesyt książek z tłem historycznym sprawił, że odeszła ona na dalszy plan. Przyznaję, że nie żałuję, że trafiła w moje ręce. Jest zupełnie inna od pozostałych. Poznajemy tutaj historię nazisty, który ukrywał się w Stanach Zjednoczonych i po latach jego tożsamość zostaje odkryta. W to wszystko nie wierzy jego córka, Libby. To na nią spadnie to zadanie, okrycia skrywanych tajemnic. Jest to książka wypełniona wieloma, ciężkimi emocjami. Teraźniejszość miesza się z przeszłością, dzięki czemu czytelnik wcześniej przed Libby poznaje przeszłość jej ojca. Bardzo dobrze napisana. Polecam.
Soraya Lane, Córka z Genewy. Wybrałam się w kolejną podróż z bohaterką książek z cyklu Utracone córki (o poprzednich częściach przeczytacie w tych postach 👉klik). Już w trzecim tomie poznaliśmy Georgie, nie wiedzieliśmy tylko, co ją czeka. Soraya Lane, mimo przewidywalności w swoich książkach, ponownie mnie porwała w swój świat. Z ciekawością śledziłam zmagania Georgii, szczególnie, że jej sytuacja różniła się od poprzednich bohaterek. Jej najbliższa rodzina nie żyje, więc nie ma z kim przedyskutować tajemniczego pudełeczka i skarbów w nim znalezionych, które skrywają sekrety. Wybierzemy się wraz z nią do Genewy i tam będziemy szukać odpowiedzi. Nam, czytelnikom, pomoże w tym powrót do przeszłości i poznawanie losów Delphine, prababki Georgii. W tej książce poznajemy też trochę Hope, tak na dobrą sprawę najbardziej tajemniczą bohaterkę całego cyklu. Polecam.
I tak zakończyłam czytelniczo listopad, rozpoczynając grudniowe podróże. Zabieram się także za kartki świąteczne. Pozdrawiam. ;)
Brak komentarzy
Prześlij komentarz