Lutowe czytanie



Już czuć wiosnę, jak ja lubię ten okres, kiedy słońce leniwie wyłania się zza chmur. W powietrzu czuć inną energię. Powoli robi się cieplej. Deszczowy luty za nami, podobno marzec ma być słoneczny. Jak na razie się to sprawdza. Według kalendarza Katarzyny Miller czas na praktykowanie satysfakcji. Przyznam szczerze, że muszę znaleźć chwilę oddechu i nad tym przysiąść, by pomyśleć, czy coś i co daje mi satysfakcję. Jeśli chodzi o książki w minionym miesiącu udało mi się przeczytać pięć pozycji. Czy wszystkie mi się podobały? No, cóż z tym było różnie. Zobaczcie od czego zaczęłam i na czym skończyłam radosny luty. ;)


Luanne Rice, Ostatni dzień. Autorka przedstawia nam losy czterech kobiet, które połączyła przyjaźń. Jedna z nich ginie w niewyjaśnionych okolicznościach i tutaj zaczyna się śledztwo. Na kolejnych stronach książki poznajemy tajemnice naszych bohaterek, które pokazują nam jak krucha była ich przyjaźń, nie do końca szczera, posiadająca swoje mroczne tajemnice. Przyjemnie mi się czytało tą książkę, niestety wcześniej przed detektywem odkryłam kto zabił Beth. Mimo wszystko polecam, bo dobrze się czyta.



Diane Chamberlain, Małe miasto, wielkie kłamstwaDiane Chamberlain to jest jedna z moich ulubionych autorek. Gdy trzymam w rękach jej książkę to wiem, że czeka na mnie ciekawa historia. I tak samo jest w przypadku tej książki. Tym razem lądujemy w małym miasteczku Edenton. To właśnie w nim będziemy odkrywać liczne tajemnice naszych bohaterów. Jedną z nich skrywa Anna, której losy rozgrywają się w 1940 roku. Poznajemy naszą młodą malarkę i jej zmagania z czasami w jakich przyszło jej żyć. Z drugiej strony mamy Morgan, rok 2018, która dostaje nową szansę od życia. Jak ją wykorzysta? Co łączy te obie kobiety? Przyznaję, że pochłonęła mnie ta książka. Z przyjemnością odkrywałam tajemnice tego małego miasteczka. Gorąco polecam. 



Izabela Janiszewska, Apartament. Z ciekawością wzięłam tą książkę do rąk. Po przeczytaniu Niewybaczalne tej samej autorki, pomyślałam, trafiła mi się znowu pisarka, która swoją historią wciąga mnie bez reszty. Tym razem było podobnie, z jedną małą różnicą. Domyśliłam się powoli o co chodzi i kim tak na prawdę jest Tomasz Engel. Fabuła jest interesująca, może miejscami trochę się wlecze. Jednak książka dobrze jest napisana. Polecam.



Joanna Szarańska, Noce na Miodowej. Książka jest czwartym tomem cyklu Na Miodowej. o poprzednich częściach serii przeczytacie w tych postach 👉klik. Wracam na Miodową, by poznać kolejnych jej mieszkańców. Tym razem są nimi Dominik i Natalia, młode małżeństwo, które już jest po przejściach. Natalia daje drugą szansę swojemu mężowi i razem próbują odbudować swój nadwątlony związek. Jednak jak się okazuje bez zaufania i dobrych chęci do zmian nic z tego dobrego nie może wyjść. Szczerze powiedziawszy zmęczyła mnie ta historia. Naiwność Natalii i zadufanie Dominika jest frustrujące. Tak samo jak brak komunikacji między nimi. Takie sobie to zakończenie serii. Dobrze, że chociaż jest tu trochę wzmianki o poprzednich bohaterach. Może być, bez większych rewelacji.



Kate Hewitt, Dziewczyna z Berlina. Jest to druga książka tej autorki, która wpadła w moje ręce, o poprzedniej przeczytacie w poście z minionego miesiąca. Przenosimy się do 1936 roku, by poznać losy Liesel Scholz. Nasza tytułowa bohaterka wychowuje się w uprzywilejowanej rodzinie. Jest bezpieczna w tych niebezpiecznych czasach. Musi dużo wody upłynąć zanim ta jej naiwność zniknie i zacznie dostrzegać jak bardzo niebezpieczne potrafi być życie. Czasami ta jej łatwowierność, a szczególnie wiara w jej ojca mnie denerwowała. Z drugiej strony mamy Sama i rok 1945, gdy już Rzesza upada i następuje poszukiwanie nazistów. Samowi pomaga w tym zadaniu jego sekretarka, Anna, niemiecka dziewczyna. Skrywa ona wiele tajemnic i nie jest z nim szczera. Jakie to są tajemnice? Łatwo się można domyślić. Jednak zakończenie historii nie jest wcale takie oczywiste. Bardzo dobrze napisana książka, które oddaje nastroje tamtych czasów. Polecam.



Tą książką zakończyłam lutowe czytanie. Cieszę się, że trafiło akurat na nią. Przede mną marzec, czas na wiosnę. ;)

Brak komentarzy

Prześlij komentarz