Zakochany, książkowy luty


Luty zwany przez niektórych miesiącem zakochanych.
 Dla mnie nie różni się niczym od innych miesięcy. ;) Książkowo było podobnie jak na początku roku. Niektóre z przeczytanych przeze mnie książek, tych długo wyczekiwanych, nie przyniosły takiego efektu, jak się spodziewałam. Nie wszystkie mi się podobały, od niektórych oczekiwałam więcej. Są też wśród nich perełki, które zapadną mi na długie lata. Zatem, zapraszam Was do sprawdzenia od czego zaczęłam miesiąc zakochanych. ;)


8. S.K. Tremayne, Zanim umarłam. Tak, jak w styczniu i tym razem zaczynam od thrillera. O poprzednich książkach tego autora, które już przeczytałam, opinie znajdziecie w tych postach. Przejdźmy do oceny najnowszej. Tym razem, gdy zaczynamy czytać książkę od samego początku nic nie wiemy, ponieważ nasza bohaterka Kath ma delikatną amnezję po wypadku, którego miała nie przeżyć. W trakcie próby przypomnienia sobie ostatnich dni sprzed wypadku Kath powoli odkrywa tajemnice, które nie koniecznie chciała poznać. Te wszystkie kłamstwa, które są wokół niej, wcale jej nie pomagają. Z dnia na dzień coraz bardziej staje się nieufna. Bardzo dobrze napisana. Polecam.



9. Maria Paszyńska, Stalowe niebo.
Jest to drugi tom Wiatru od wschodu. Muszę przyznać, że po kilku przeczytanych stronach przypomniałam sobie o czym był tom pierwszy. Trochę mi się dłużyła ta książka, nie tylko dlatego, że nie pamiętałam pierwszego tomu, ale dlatego, że zarówno Kazimierz, jak i Anastazja powoli zaczęli mnie denerwować. Kazimierz naiwnie wierzący swojemu przyjacielowi Borysowi, nic się nie zmienił. Anastazja, która po wyjściu z więzienia znowu zostaje sama, by odbudować swoje życie na nowo. Jej spokój powoli i mozolnie budowany od nowa burzy pojawienie się Kazy w jej życiu, a co za tym idzie też Borysa, który znowu stara się zniszczyć jej życie. W tym wszystkim przewija się bolszewicka Rosja. Dłużyła mi się, jak już wcześniej wspomniałam, mimo wszystko polecam. Jest to ciekawa pozycja.



10. Camila Lackberg,
Srebrne skrzydła. Jest to drugi tom z cyklu Faye, o pierwszym możecie przeczytać w poście sprzed dwóch lat. Szczerze powiedziawszy spodziewałam się czegoś więcej. Myślałam, że nasza bohaterka po przejściach z poprzedniego tomu będzie bardziej ostrożna i przebiegła, że się czegoś nauczyła. W tym tomie ktoś próbuje odebrać Faye jej ukochaną firmę Revenge, na którą tak ciężko pracowała. W między czasie z więzienia ucieka jej mąż i ojciec, których wsadziła do tego jakże zacnego miejsca. Faye jakby nie przejmuje się tym wszystkim, bo poznaje nowego faceta, który zawrócił jej w głowie. W jednym zdaniu: bardzo przewidywalna (jednak w thrillerach powinien być dreszczyk emocji), główna bohaterka jest małostkowa i nie da się jej polubić, a wszystkie te opisy, jak i w co jest ubrany każdy bohater są miałkie i nijakie. Na pewno nie można nazwać tego thrillerem psychologicznym, bo do tego tej książce bardzo daleko. Przeczytałam, ale nie podobała mi się. Nawet nie wiem czy przeczytam trzeci tom. Nie polecam.



11. Lisa Gray,
We mgle. Jest to pierwszy tom cyklu: Jessica Shaw. Doskonały debiut autorski. Takie książki mogę czytać. Już od pierwszych stron autorka stawia przed nami tajemnicę do odkrycia. Nasza główna bohaterka, Jessica Shaw, pani detektyw poszukująca zaginionych osób, odkrywa, że sama jest jedną z nich. Wyrusza w podróż, gdzie wszystko miało swój początek, by poznać szczegóły swojego zaginięcia. Jak się okazuje miasteczko skrywa wiele tajemnic, a ich rozplątywanie jest dość żmudne. Dobrze napisany thriller, z doskonale poprowadzoną akcją. Z przyjemnością sięgnę po kolejny tom, by odkryć dalsze losy naszej bohaterki.



12. Katarzyna Zyskowska - Ignaciak,
Niebieskie migdały. Po tych wszystkich kryminałach i thrillerach z wielką przyjemnością przeczytałam książkę pani Kasi. Nasza główna bohaterka, Balbina, dla znajomych i rodziny Ina rozpoczyna swoją nową drogę życia od bycia samotną, szczęśliwą matką. Jak to w życiu bywa macierzyństwo nie okazuje się słodką sielanką, jak to opisują we wszystkich magazynach. Ina musi poradzić sobie sama z macierzyństwem, do tego wszystkiego dochodzą jej jeszcze ukochane swatki, matka i przyjaciółka, które koniecznie chcą jej znaleźć jakiegoś faceta. Wszystkie sytuacje, które pod życie Balbiny rzuca los są humorystycznie zabarwione. Troszkę przewidywalna (ale w obyczajówkach nie jest to grzechem), zabawna i przyjemnie napisana historia. Gorąco polecam. Warto czasem się pośmiać. ;)



13. Dorota Gąsiorowska,
Pamiętnik szeptuchy. Jest to pierwszy tom z cyklu Dni mocy. Uwielbiam takie klimaty, gdy poznaję kolejne zwyczaje słowiańskie. Przepiękna opowieść o poszukiwaniu siebie i tego, co najważniejsze w życiu. Nasza bohaterka, Natasza, pogubiona w swoim życiu trafia do podlaskiej wsi, do domu szeptuchy. To właśnie tam odnajduje spokój i dostrzega, jak bardzo jej życie było mało znaczące. Z chwilą, gdy trafia do Salmy jej życie zmienia się o 180 stopni. Poznaje nowych ludzi, poznaje tajemnice. Dostrzega, że to co kiedyś uważała w swoim życiu za prawdę okazuje się kłamstwem. Pozwala sobie na chwilę szaleństwa, dzięki której odnajduje spokój. Przepiękna opowieść. Niewiele jest takich, w których autorzy poruszają nasze słowiańskie zwyczaje i obrzędy. Polecam tą magiczną powieść z niecierpliwością czekam na drugi tom.


Wybrany cytat z książki:


"nie ma ludzi nie zastąpionych. Zobaczysz, kochana, kiedyś przyjdzie taki dzień, że twój anioł, twoja bratnia dusza się pojawi. I będziesz wiedziała, że to ona"[…] "Poznasz to po blasku oczu tej osoby. To tak, jakbyście stanowiły jedność, oddychały tymi samymi płucami i patrzyły w przyszłość wzrokiem skierowanym w stronę słońca, które nigdy was nie oślepi"

 

Tą książką zakończyłam zakochany luty. A Wam jak minął luty?

Brak komentarzy

Prześlij komentarz