Słoneczny i ciepły wrzesień za nami. Październik przywitał nas chłodem i zapowiedzią zimy. Miniony miesiąc zaczęłam, jak co roku od urlopu. Wybrałam się na południe, by zwiedzić Zieloną Górę. Trafiliśmy na przygotowania do winobrania, załapaliśmy się też na rozpoczęcie tego winiarskiego święta. Wróciłam wypoczęta z winami i wspomnieniami. Naładowałam baterie na tym wyjeździe i rozleniwiłam się totalnie. Dzięki pięknym dwóm tygodniom urlopu nadrobiłam czytelnicze zaległości. We wrześniu udało mi się przeczytać siedem książek, z których większość mi się podobała. Jak zwykle znajdziecie tutaj wymieszane książki, jak w worku z prezentami. Sprawdźcie od czego zaczęłam miniony miesiąc, może znajdziecie coś dla siebie. ;)