Początek sierpnia, mój króciutki urlop, poświęciłam na robienie kartek. Miała być jedna, wyszły trzy. ;) Kartki robiłam z okazji ślubu mojego brata ciotecznego. Dostałam też konkretne prośby (zlecenia) na dwie kartki. Jedna miała być prosta, druga w pudełku, a trzecia - cóż już ode mnie, exploding box. Tak samo jak przy poprzednich kartkach starałam się zachować podobną kolorystykę ze względu na kolor zaproszenia, który był w błękicie królewskim. Takie były na nim kwiaty i co tu kryć, takie też były na ślubie. ;)