Czerwiec poświęciłam zachwytowi, który towarzyszy mi właściwie codziennie. Zachwycam się słuchając rozmowy ptaków. W drodze do pracy, dostrzegając w trawie nieśmiało wychodzące maki. Zachwyt taki prosty, a tak rzadko przez dostrzegany w tych najprostszych rzeczach. Lipiec rozpoczynam, jak co roku krótkim urlopem, który poświęcę na wizyty lekarskie, badania i oczywiście czytanie książek. Ten letni miesiąc zaczął się u mnie przepiękną uroczystością, w której mogłam i miałam zaszczyt uczestniczyć. Dzisiaj z Wami dzielę się sześcioma tytułami, które udało mi się przeczytać w minionym miesiącu. Wśród nich znalazła się jedna, która mnie nie zachwyciła. Sprawdźcie sami, o jaką książkę mi chodzi.