Styczeń to taki miesiąc, w którym upatrujemy nowego początku. Niektórzy z nas robią sobie postanowienia. Ja z reguły nie należę do tych osób. Co roku z początkiem miesiąca podejmuję decyzję ile mam w planie przeczytać książek. Na ten rok pomyślałam, że chcę się zamknąć w 70. Jednak oprócz takiej decyzji, która nie jest wiążąca i wymagająca, bo w końcu czytanie to sama przyjemność; podejmuję próbę i chęć na wyciszenie się, a także postanawiam regularnie ćwiczyć jogę, bo niestety 2020 rok nie był w to owocny. W tym roku towarzyszyć mi będą cytaty z planera rocznego Moc kobiet według Pauliny Młynarskiej. Przejdźmy do tej przyjemnej części moich postanowień, czyli książek. ;)
Styczeń obfitował u mnie w same dobre książki. Niektóre z nich mnie wzruszyły, w innych wraz z bohaterami poszukiwałam prawdy, odrywałam tajemnice. Przepięknie mi się rozpoczął ten miesiąc i z dumą i zadowoleniem mogę Wam powiedzieć, że udało mi się przeczytać 7 książek. Zaczęłam od mocnego uderzenia i rozpoczęłam zimowy miesiąc od sensacji, doskonałej sensacji. Zresztą sprawdźcie sami.